Wraz ze wzrostem liczby zachorowań na koronawirusy rośnie też mój niepokój i obawa o zachowanie trzeźwości. Po 10 dniach pobytu w ośrodku zaczynam czuć się beznadziejnie i zamawiam butelkę sauvignon blanc. Przed pobytem w kwarantannie byłem prawie rok trzeźwy. Zaufanie między mną a członkami mojej rodziny zostało w końcu odbudowane. Po pojawieniu się koronawirusa nie mogłem przestać się zastanawiać, czy cała moja ciężka praca nie poszła na marne. Marzę o alarmującym odsetku czarnych Amerykanów dotkniętych wirusem. Boję się, że zachorują członkowie mojej rodziny. Martwię się, że w końcu skończą się zapasy i sklepy zostaną zamknięte. Ten stres sprawia, że codziennie chce mi się pić.

Zachowanie trzeźwości w czasie kwarantanny

Zachowanie trzeźwości w czasie kwarantanny jest jeszcze bardziej stresujące dla osób świeżo upieczonych. Osoby świeżo wytrzeźwiałe są najbardziej podatne na nawroty choroby w pierwszym miesiącu trzeźwości. Początek trzeźwienia jest jak naciśnięcie przycisku "świeże" w organizmie. Pierwsze 30 dni daje poczucie siły i może powodować, że byli pijacy czują się jak na naturalnym haju. Ale te uczucia nie trwają wiecznie. Po około 90 dniach faza ta dobiega końca. Spotkania towarzyskie i imprezy w pracy nie są już takie same, a czasami trzeba odłożyć na bok stare nawyki i dawnych przyjaciół.

Dla alkoholików izolacja związana z oddaleniem się od społeczeństwa może oznaczać powrót negatywnych uczuć i przyzwyczajeń, które mogły istnieć przed rzuceniem picia. Oddzielony od rodziny i przyjaciół, pozostawiony sam sobie z niepewnością co do przyszłości, zacząłem znowu pić, aby poradzić sobie z przystosowaniem się do życia w epoce kwarantanny. Palę pół paczki papierosów dziennie i śpię w ciągu dnia, kiedy nachodzi mnie ochota na picie. Martwię się, że po miesiącu zacznę pić na umór, aby uciec od ciągłych wiadomości o koronawirusie.

Za każdym razem, gdy patrzę na telefon, pojawiają się reklamy środków czystości. Na Instagramie hashtag coronavirus prowadzi mnie do strony CDC. Czuję się przytłoczony rozmowami o zgonach związanych z koronawirusem oraz nowymi przepisami i regulacjami. W ciągu tygodnia trzykrotnie sięgnąłem po alkohol, aby zagłuszyć cały hałas wokół koronawirusa.

Odstawienie butelki

Postanowiłem, że bez względu na to, ile wypiję, koronawirus i tak będzie istniał. Postanawiam więc odstawić butelkę i wziąć do ręki dużą książkę. Wyznaczam sobie rutynę, która pomaga mi zachować zdrowy rozsądek i w większości przypadków trzeźwość. Uczestniczenie w zdrowych zajęciach, takich jak spacery, czytanie poezji i układanie puzzli, to zabawne sposoby na pozbycie się stresu przy zachowaniu dystansu sześciu stóp.
Bardziej niż kiedykolwiek podziwiam kobiety uczestniczące w programach 12 kroków i innych programach zdrowienia i zachęcam każdego do korzystania z 12 kroków w poszukiwaniu pocieszenia, zwłaszcza w obliczu międzynarodowej pandemii.

Chociaż zdarzył mi się nawrót, szybko udało mi się wyzdrowieć i kontynuować moją drogę do trzeźwości. Muszę podziękować kobietom z Anonimowych Alkoholików za stały strumień wsparcia i porad. W najbliższych miesiącach będę musiała nauczyć się żyć z tymi samymi ludźmi, ale tak jak w przypadku trzeźwości, nauczę się, jak przystosować się do nowego stylu życia.